Oznaczenie to nie jest do końca zgodne z systemem stosowanym przez BMW, gdyż nowy silnik ma
pojemność skokową 2,5 l, a nie 2,3 l, jak sugerowałby symbol 323ti. Nazwę tę jednak zachowano, by
uczynić zadość tradycji, gdyż od początku istnienia serii "trójek" najmocniejszą sportową limuzynę
oznaczano jako 323.
Sześciocylindrowy silnik dzięki konstrukcji z aluminium waży zaledwie 150 kg, co jest światowym
rekordem w tej dziedzinie. Poza zrozumiałą przy tej mocy i momencie obrotowym dynamiką, jednostka
ta odznacza się niezwykle wysoką kulturą pracy. Oczywiście, kiedy trzeba, silnik jest znakomicie
słyszalny (rasowy "sound" został specjalnie dobrany w laboratorium), ale kierujący 323ti nie
odczuwa żadnych wibracji. Korzystanie z osiągów znakomicie ułatwia precyzyjnie zestopniowana
przekładnia.
Chromowany drążek dźwigni zmiany biegów to jeden z licznych sportowych atrybutów, które odróżniają
BMW 323ti od "cywilnych" wersji Compacta. Inne to obszyta skórą kierownica produkcji BMW Motorsport,
kubełkowe siedzenia, spoilery lakierowane w kolorze nadwozia oraz 16-calowe, wieloszprychowe alufelgi.
Zawieszenie 323ti obniżono o 15 mm, co zaowocowało obniżeniem środka ciężkości auta, a w
konsekwencji poprawą przyczepności. Inne modyfikacje układu jezdnego to zastosowanie grubszych
stabilizatorów oraz wentylowanych tarcz hamulcowych o zwiększonej średnicy (przód 286 mm, tył 272 mm).
Rzeczywiście, auto trzyma się drogi jak zaczarowane, a łatwe do wyczucia hamulce z seryjnym ABS-em
pozwalają wyjść cało z opresji, gdy kierowca zanadto pofolguje potężnemu silnikowi.
Na podstawie artykułu: Tomasza Jaźwińskiego (Auto Motor Sport 9/1997).
|